Maryś zaczyna kichać. Jak zwykle nie w porę, bo już za tydzień jasełka w przedszkolu. Na kolejne kichnięcie zareagowałam spontanicznie:
– Maryś, Ty się módl, żebyś się nie rozłożyła, bo nici z jasełek.
Maryś:
– W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego…