Do tematu miałam się zabrać na dniach, ale wciąż nie było czasu. Obowiązki – wiadomo… Dziś, nocną porą, do poruszenia zagadnienia zmobilizowały mnie wyniki badań dotyczące dziecięcych podejrzeń co do tego, kto przynosi prezenty pod choinkę.
Ci, którzy znają mnie nie od dziś, wiedzą, jak bardzo uczulona jestem na wszelkie amerykanizmy w naszym życiu. Właśnie ponoszę tego konsekwencje w postaci setek pytań Maryśki w temacie.
Mikołaj ma przecież swoje święto 6 grudnia i to wtedy przynosi prezenty. Boże Narodzenie – jak sama nazwa wskazuje, to czas Dzieciątka. O ile druga kwestia może nie być oczywista i związana jest z regionalizmami, to wszechobecny Mikołaj pod koniec grudnia zaczyna mnie irytować… A jak jest u Was?